Ach Sewilla...

Sewilla - Madryt - Barcelona

Dotarliśmy już do Barcelony. Najpierw jednak nasze wrażenia z Sewilli i Madrytu.
Naszym zdaniem Sewilla to najpiękniejsze miasto, jakie kiedykowiek widzieliśmy. Naprawdę nie przesadzamy. Jest tu wszystko. Ogromne stare miasto z kętymi uliczkami i małymi placami wypełnionymi drzewkami pomarańczowymi i przyjaznymi ludźmi. Miasto przecina równie malownicza rzeka (Gwadalkwir) z widowiskowymi mostami (jeden zaprojektował sam Eiffel). Plaza d'Espagna dorównuje przepychem placu św. Piotra w Rzymie i bije na głowę Trafalgar Sqare. Miłośnicy historii odnajdą w Sewilli średniowieczną katedrę, Złotą Wieżę, do ktorej wędrowały łupy z Nowego Świata. Ponadto fantastycznie zapowiada się muzeum Indiii Zachodnich (w święta było zamknięte :( O tradycji słynnych na cały świat procesji pasyjnych już nawet nie wpominamy.

No i ten luuuuuuuz. Knajpy (z kawą, małym piwem i tapas) otwierane i zamykane są o dziwnych porach, ale zawsze (24h) coś będzie czynne i można w nich imprezować. Achhhh Sewilla. Szczęśliwi, ktorzy tu mieszkaja lub chociaż tu erasmusują.
Jedną z takich szczęśliwych osób jest Asia, nasza koleżanka z wydziału. Asia zebrała wszystkich Polacos obecnie przebywających w Andaluzji i zorganizowała w niedziele wielkanocną polski obiad. Nawet żurek sama ugotowała. To było to czego nam było trzeba - zaznać świątecznej atmosfery i wygadać się po polsku! Asia wielkie dzięki raz jeszcze. Grandes gracias naleza sie rowniez naszemu nieocenionemu Jose, ktory pozwilił nam doładować podróżnicze baterie w siebie w mieszkaniu. Jose Luis rządzi!

Wczoraj nocnym busem przenieslismy sie do Madrytu. Szczescie w nieszczęściu na dworcu autobusowym, nie było przechowalni bagazu. Przetarabanilismy się przez całe miasto, aby zostawic plecaki na kolejowym. Tam w hali głównej... oranżeria - wiele tropikalnych drzew i żółwie :)

Potem udaliśmy się do muzeum del Prado. Przez dwie godziny cieszyliśmy oczy Rubensami, Boschami, Rafaelami, Durerami, El Grecami, Breughelami... i przede wszystkim Goyami.

Główna ulica Madrytu - Grand Via - obchodzi w tym roku swoje 100 urodziny. Uczciliśmy to zestawem w McDonaldzie przy tej własnie ulicy.

Co jeszcze ciekawego udało nam się zobaczyc w Madrycie? Egipską świątynie przeniesioną cegła po cegle do stolicy Hiszpanii. Teraz grzecznie stoi sobie w jednym z parków.

Obecnie przebywamy już w Barcelonie, ale o tym następnym razem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz