Z gorskich dolin w waskie uliczki

Mhamid - Ouarzazate - Boumalne de Dades - Ait Ibrirne - Tinerhir - Marakesz

Uff, ale goraco... Wreszcie powialo Afryka!! Niby na kontynencie afrykanskim jestesmy juz od dwoch tygodni, ale dopiero w Marakeszu zrobilo sie naprawde upalnie (temeperatura w cieniu dochodzi do 30°).

No dobra, ale dzisiejszy post nie mial byc o pogodzie, wiec juz pisze, co ostatnio sie u nas dzialo. A dzialo sie, ze hej! Z pustyni pojechalismy w gory, dokladniej w Doline Dades w Atlasie Wysokim (miejscowosc Ait Ibrirne). Tam spotkalismy sie ze znajomymi geomorfologami, ktorzy w tym czasie prowadzili w dolinie badania terenowe. Troche im oczywiscie pomoglismy, m.in. noszac kamienie, ktore oni potem mierzyli :) Co cztery rece, to nie dwie.

Podziwialismy tez zapierajace dech w piersiach widoki (w Marakeszu rowniez zapiera w piersiach, ale to z powodu smogu a nie krajobrazu). Wyobrazcie sobie: rzeka Dades gleboko wcina sie w nagie skaly, ktorych kolor zmienia sie w zaleznosci od pory dnia od brazowego do czerwonego. Ludzkie siedziby wyrastaja tu wprost ze stromych stokow. W szerokich dolinach zielenia sie pola uprawne (pszenica) i drzewa owocowe. Ale i tak najbardziej zapamietam osniezone szczyty Altasu Wysokiego. Tym razem wiedziane tylko zza autobusowej szyby. Przyjade tu jednak ponownie i sprobuje sie na nie wspiac. Daleko mi do Elizy Orzeszkowej w opisywaniu przyrody, ale to tak mniej wiecej wygladalo :)

Ostatniego dnia pobytu w gorach wybralismy sie w wawoz Todra. Miejsce to nie zrobilo na nas specjalnego wrazenia i wracalismy stamtad bardziej zdegustowani niz oczarowani. Owszem piekne widoki, ale to wszystko jakies zaniedbane i zniszczone przez turystow.

Przepraszam bardzo, ale musze juz konczyc, bo wlasnie muezin wzywa mnie na zakupy. Ahoj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz