Z drogi, bo osiol jedzie!

Fez (nadal)

Dzis udalismy sie na zwiedzanie mediny (starej czesci miasta) w Fezie. Jest to najwiekszy na swiecie obszar wylaczony dla samochodow. Ludzie radza sobie, jqk moga i przewoza towary na osiolkach, mulach i innych koniach. Czesto wprowadza to spore zamieszanie wsrod turystow, ktorych jest tutaj multum. Nic dziwnego, medine w Fezie, jako pierwsza z posrod Marokanskich perelek wpisano na liste swiatowego dziedzictwa UNESCO.

Fez szczyci sie uniwersytetem, starszym niz Cambridge i Oxford. Jest tutaj rowniez wiele waznych dla muzulmanow meczetow, do ktorych jednak innowiercom (czyli i nam) wchodzic nie wolno. W tym lezy problem. Do bazyliki sw. Piotra wejsc moze kazdy bez znaczenia dla jego pochodzenia i przekonan (nawet Marylin Manson i Doda). Cywilizacja Islamu jest bardziej zamknieta i wiele naszym zdanim na tym traci. A czesto ma ona do nas (Chrzescijan, lub poprostu Europejczykow) pretensje, ze nie pozwalamy im budowac minaretow u siebie. Tymczasem koscioly katolickie w Maroku sa tak, ukryte, ze my chcac pojsc na msze w Meknes prawie jeden ominelismy. A mielismy go dokladnie zaznaczonego na mapie. Niski budynek bez krzyza ukryty byl za blaszanym plotem, o wysokosci 2 metrow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz